O żesz kurna ludzie! Ja to chyba mam pecha. Zawsze jak wyjeżdżam samochodem gdziekolwiek, to wszyscy chcą mnie rozjechać. Facet mi dzisiaj prawie lusterko urwał, a ja prawie w zaspę wjechałem, bo on sobie środkiem drogi jechał, panisko zasrane. Nawet nie zdążyłem trąbnąć, bo myślałem że koleś zreflektuje. Tak, wiem, zasada ograniczonego zaufania, ale jeszcze nikt mnie nie próbował rozjechać tak perfidnie. Ja wiem, że nie jestem najlepszym kierowcą i że jeżdże czołgiem niemalże, ale to wręcz przeciwnie powinno działać. Ja jak widzę "czołg" jadący z naprzeciwka, to prawie na krawężnik wjezdżam. Coś jak mijanie autobusów na Mehoffera. Tragedia. Po chodniku wypadałoby jechać. A jak dwa się mijają?! O matko huto!! Masakra.
Na skrzyżowaniu przy starym bazarku światła postawili. I co to dało? Na dobrą sprawę to nic, czyli tyle samo co światła na skrzyżowaniu Światowida i Mehoffera. Bajery rowery typu czujniki ciśnieniowe, które powodują, że światła się zmieniają jak samochód najedzie po pół roku przestaną praiwdłowo funkcjonować i bedzie tak, że wszyscy będą stali pięć minut na czerwonym świetle. Paranoja. A co ciekawe, przy bazarku wszyscy scinają na zakręcie. Ja sobie spokojnie staje na linii "ustąp pierwszeństwa" a facet skręcający z prawej na mnie bezczelnie trąbi. To było jeszcze bez świateł. A dzisiaj, to prawie mnie jeden zahaczył jak na czerwonym stałem... ZA PASAMI! LUDZIE OPANUJCIE SIĘ!! Ja jeszcze rozumiem, że tam autobus kawałek zetnie, bo to małe skrzyżowanie, ale samochód bez problemu da radę objechać linię ciągłą.
Już tylko wspomnę o tych wariatach za kierownicami autobusów ZTM. Może po prostu nie umieją jeździć, bo tył przegubowców to lata jak chce. Ja wiem że to wina śniegu i lodu, tak. Ale śnieg i lód wymagają ostrożności a nie rozjeżdżania ludzi na przystanku tylną ośką! Już jeden wjechał na przystanek przy mnie, to się automatycznie odsuwam jak taki podjeżdża i jeżdżę w przedniej cześci. Co czasem też nie wystarcza, bo któregoś dnia to tak kolesia rzucało po całym buspasie, że myślałem że fiknę.
Pomarudziłem sobie trochę. Ale jak na pierwszy dzień sesji, to niestety zostałem z samego rana kompletnie wyprowadzony z równowagi. Trzęsę się cały;)