piątek, lutego 03, 2006

What Drives the Weak? Nieee... Polityka

Polityka, polityka, polityka, wszyscy ją kochają, ale tak samo wszyscy by chętnie wysadzili to całe przedstawienie w powietrze. Nie, bynajmniej do tego nie zachęcam, bo władza w rękach ludu już była i wszyscy widzieli jak się to skończyło. A jak nie, to przynajmniej widać, ŻE się skończyło. Teraz też mamy władzę w swoich rękach, ale pośrednio. Ale do czego ja dążę? Do Ciebie, do mnie. Do tego, że nie potrafimy o tym rozmawiać, bo o tym się nie da spokojnie rozmawiać. Ale, jasna cholera, czemu? Beats me...


Wybraliśmy sobie parlament i dla wielu osób było rozczarowaniem, że to nie PO wygrało tylko PiS, chociaż na odległość śmierdziało manipulacją telewizyjną. Tak samo wybory prezydenckie. Nie uwierzę, że dopiero ostatniego dnia szala się przechyliła. Kategorycznie nie uwierzę. Zresztą próby są robione na ok. 1000 osób. A gdzie to reprezentuje 40 milionów? Już bardziej te 50% co poszło do wyborów reprezentuje, ale też tylko połowicznie. No i dobra. 1/4 narodu zadowolona, 1/4 nieziemsko wkurzona. A reszta nie powinna się wypowiadać, bo nie głosowali. Ale i tak mamy bałagan.


Ten bałagan jest niezły, oj oj niezły. Taki "kosy w ręce i na salony" niezły. Ale dlaczego? Bo jesteśmy wszyscy ślepi. Tak, zapewne Ty też. Jesteś zaślepiony raz, tym co pokazuje telewizja, dwa, tym czego nie pokazuje, a trzy, tym co sobie ubzdurałeś.


Więc co pokazuje telewizja? Sondaże. Po jakiego grzyba mi sondaże? Wybory jakieś będą, czy co? To takie "na wszelki wypadek" gdyby jednak trzeba było zrobić te wybory, to może już ludzie zapomnieli o tych sondażach przedwyborczych ostatnich i jak się na nie wkurzyli, i powoli przyzwyczajać do nich ponownie. Wyborów na razie nie będzie, więc niech se wsadzą te sondaże. Już nie wspomne o licznych docinkach między największymi partiami, które są po prostu żenujące. Mam wielką ochotę coś napisać na ten temat, ale się powstrzymam, bo nie do tego dążę.


Więc czego nie pokazuje telewizja? Nie pokazuje tego, co istotne. Powinna przekazywać rzetelne informacje na temat tego, co się dzieje w państwie, co robi rząd, co robią komisje, nad czym pracują partie, nad jakimi ustawami pochyla się parlament. Może i czasem jest o tym wzmianka, ale potem dostajemy szalenie interesującą dawkę komentarzy od szalenie opiniotwórczych ludzi jak p. Wojciech O. Brakuje mi tylko do szczęścia ludzi z D.PL, chociaż też się czasem pokazują na szczęście/nieszczęście. Czasem zdarzają się odchyły od tego braku i zobaczymy w TV kogoś, kto wie, co się dzieje, co jest opracowywane, ale niestety prowadzący zadają tyle pytań, że człowiek nie ma czasu odpowiedzieć na swoje pytanie, bo już mu zadano następne. Miałem okazje chwile posłuchać czegoś odmiennego w TVP3, gdzie zaproszono premiera do bodaj Salonu Polityki, czy jakoś tak w Krakowie, ale też musieli uciąć w najciekawszym momencie. Jak ktoś chce obejrzeć wywiad prowadzony w sposób sensowny, to mimo wszystko polecam TRWAM. Tak, Rydzyk, Rydzyk, ale on się tam prawie wcale nie pojawia.


Pewnie najchętniej dowiedzielibyście się, co takiego uważam, że Nas zaślepiło. Przykro mi, ale nie wiem CO to zrobiło. Na pewno polityka, na pewno po części duma. Chodzi o to, że nie ważne, kto jest Twoim faworytem na scenie politycznej, to nie potrafisz dostrzec tego, co ten faworyt robi źle. A nawet jak dostrzegasz, to co? Usuwasz to w ciemny zakątek pamięci i znakujesz jako nieistotne. Sytuacja z prezydentem Warszawy, gadanie głupot przez polityków, bajki o hospicjach. Przyjmujemy to do wiadomości, że jest plama, ktoś Ci to wytknie, ale dla Ciebie to jest nieistotne. Głupie prawda? Już to dostrzegłeś/łaś? Ja też tak robię. Coś trzeba z tym zrobić, ale ja niestety nie wiem co. Czekam na propozycje.


P.S. Więcej nie piszę o polityce, bo nie potrafie.

czwartek, lutego 02, 2006

No i co teraz?

Tak sobie siedzę i myślę... Trzeba się wziaźć za jakąś robote. Tak... tylko co?


Oczywistym wyborem jest... NIC! Jak zawsze, nie ma oczywistego wyboru. Więc gdzie idzie technologia? a jedna cholera ją wie. W tej chwili idzie tyloma drogami, że nawet plany rozbudowy polskich dróg nie przewidują tylu. Chociaż w moim otoczeniu idą w jednym kierunku. Mówi sięże wszystkie drogi prowadzą do Rzymu, a tu gucio. Bo wyglada na to, że wszystkie drogi prowadzą do medycyny. Zdziwieni? Na pewno nie. Pomyślcie, że cokolwiek w zyciu nie zaprojektujecie, nie wykonacie, to istnieje cała masa ludzi, którzy tylko na to czekają, żebyś czym prędzej skończył. Bo oni chcą sprawdzić, czy przypadkiem nie da się tego wykorzystać w medycynie. Lasery, polimery, ha! rurki teflonowe, nawijarki sprężyn, dmucharki szkła/plastiku. Prawda, że wydaje się banalne? A na prawdę używają tych "podstawowych" rzeczy w medycynie. Te same termokurczliwe rurki teflonowe, co zakłada się na struny gitarowe zakłada się na stenty koronacyjne. Te same lasery, którymi USA chce strącać rakiety z nieba (joke) są używane do wycinania wzorków na stentech. Ba, widziałem patent do (bodajże) nacinania kateterów za pomocą zwykłych żyletek tudzież nożyków(utility knife). No więc za co się brać? Czy brnać w miniaturyzację i bawić się nanorurkami, czy siedzieć i zastanawiać się nad równaniem chemicznym wiązania cementu(tak, tak! ponoć jeszcze go nie opracowano)?


Ale kto mówi, że przyszłość jest w technologii? A może przyszłość jest w żywieniu? Może w tekstyliach? Chociaż na dobrą sprawę, to te dziedziny również są wchłaniane przez medycyne. Ha! Wręcz nie sposób się od medycyny odędzić! Medycyna w reklamie, medycyna w szkołach, w supermarketach, w kulturze??!! No niestety Panowie i Panie, medycyna maczała palce nawet w kulturze. Muzykoterapia i inne świństwa to też forma medycyny. No więc trudno. Medycyna jest przyszłością. Musimy się z tym pogodzić.


No i co teraz? Jak wspomóc medycynę, skoro już i tak nie można się od niej uwolnić? Odpowiedx jest następująca: Do wyboru, do koloru. Co kto lubi. Ja osobiście uważam, że przyszłość leży w świetle, gdyż to są niewyczerpane zasoby energii. Tylko wpaść na sposób, żeby ją ekonomicznie magazynować i wydawać. Druga rzecz, predkość przesyłu informacji. Co tu dużo gadać, w chwili obecnej szybciej niż prędkość światła to tylko Gwiezdne Wojny. Więc dlaczego nadal używamy prądu jako medium informacyjnego, skoro możemy używać swiatła? Powoli ta dziedzina nabiera tempa. Blueray, laptop światłowodowy, nic tylko wskoczyć do rozpędzającego się pociągu póki nie będzie za późno. Tylko jedno powstrzymuje. Leniwstwo.


Tak, niestety jestem trochę leniwy, jak każdy z Was. A na domiar złego, nie mam zielonego pojęcia gdzie mam zacząć. Jedyne wyjście, to znaleźć kogoś, kto pokieruje naszymi staraniami. Więc do dzieła moi koledzy mechatronicy i inni! Szabelki w dłoń i szukać mentorów, bo nie ma rozwoju bez sięgania do źrodeł "prastarej mądrości". Do dzieła! CREATE!!

środa, lutego 01, 2006

Czego ja się dzisiaj dowiedziałem

Po pierwsze chciałbym zaprotestować przeciwko pokazywania mięcha w telewizji! Nie mam ochoty oglądać ludzi poparzonych, ani pociętych, ani nic takiego. Dziękuję bardzo. Jak najdzie mnie ochota na takie perwersje, to odwiedzę stronę www.rotten.com


A co do faktycznego tematu, to chciałbym zwrócić na jedną rzecz uwagę, oczywiście ludziom nieuważnym, którzy jeszcze tego nie zauważyli. Mianowicie oglądałem dziś Wydarzenia na Polsacie. CBOS opublikował badanie na temat "jakiej Polacy chcą koalicji". A więc 17% chce koalicji PiS, LPR i Samoobrona. To jest ten twór, o którym wszyscy mówią, że ma być, ale nikt na dobrą sprawę go nie tworzył, oprócz kochanej telewizji w ich małych móżdżkach, przez co połowa Polski myślała, że PiS faktycznie taką koalicję zamierzał tworzyć. "Pała, pała, pała!!!" jak to mówi nasza kochana p. Witek. Jeśli już, to będzie pakt stabilizacyjny. Już nie wspomnę o tym jak bardzo wszyscy trzęsą gaciami przed wcześniejszymi wyborami. Niech będzie pakt stabilizacyjny! Może wreszcie ruszy to naprawianie Polski. Zobaczymy wreszcie jak im wyjdzie, a nie ciągłe kłótnie o bzdety. Wracając do CBOS, 31% Polaków chce koalicji PiS-PO. Chociaż tyle dobrego, że wreszcie szyk poprawny podają, bo to PiS jest większą partią w sejmie. Ale oczywiście ta koalicja też jest nierealna. Pozwolę sobie zacytować p. posła Niesiołowskiego, PO z wyżej wymienionych Wydarzeń: PiS nie chce koalicji z PO, więc PO się nie ugnie. No to zaraz, kto w takim razie nie chce tej koalicji? Jeśli PO by chciało tej koalicji, to by się nie musieli nigdzie uginać IMHO. Co oczywiście prowadzi do konkluzji, że PO to banda pajaców. Przepraszam. Może nie wszyscy. Rok temu, nawet Rokita dobrze gadał. Ale coś im wszystkim odbiło. Przykre.