Polityka, polityka, polityka, wszyscy ją kochają, ale tak samo wszyscy by chętnie wysadzili to całe przedstawienie w powietrze. Nie, bynajmniej do tego nie zachęcam, bo władza w rękach ludu już była i wszyscy widzieli jak się to skończyło. A jak nie, to przynajmniej widać, ŻE się skończyło. Teraz też mamy władzę w swoich rękach, ale pośrednio. Ale do czego ja dążę? Do Ciebie, do mnie. Do tego, że nie potrafimy o tym rozmawiać, bo o tym się nie da spokojnie rozmawiać. Ale, jasna cholera, czemu? Beats me...
Wybraliśmy sobie parlament i dla wielu osób było rozczarowaniem, że to nie PO wygrało tylko PiS, chociaż na odległość śmierdziało manipulacją telewizyjną. Tak samo wybory prezydenckie. Nie uwierzę, że dopiero ostatniego dnia szala się przechyliła. Kategorycznie nie uwierzę. Zresztą próby są robione na ok. 1000 osób. A gdzie to reprezentuje 40 milionów? Już bardziej te 50% co poszło do wyborów reprezentuje, ale też tylko połowicznie. No i dobra. 1/4 narodu zadowolona, 1/4 nieziemsko wkurzona. A reszta nie powinna się wypowiadać, bo nie głosowali. Ale i tak mamy bałagan.
Ten bałagan jest niezły, oj oj niezły. Taki "kosy w ręce i na salony" niezły. Ale dlaczego? Bo jesteśmy wszyscy ślepi. Tak, zapewne Ty też. Jesteś zaślepiony raz, tym co pokazuje telewizja, dwa, tym czego nie pokazuje, a trzy, tym co sobie ubzdurałeś.
Więc co pokazuje telewizja? Sondaże. Po jakiego grzyba mi sondaże? Wybory jakieś będą, czy co? To takie "na wszelki wypadek" gdyby jednak trzeba było zrobić te wybory, to może już ludzie zapomnieli o tych sondażach przedwyborczych ostatnich i jak się na nie wkurzyli, i powoli przyzwyczajać do nich ponownie. Wyborów na razie nie będzie, więc niech se wsadzą te sondaże. Już nie wspomne o licznych docinkach między największymi partiami, które są po prostu żenujące. Mam wielką ochotę coś napisać na ten temat, ale się powstrzymam, bo nie do tego dążę.
Więc czego nie pokazuje telewizja? Nie pokazuje tego, co istotne. Powinna przekazywać rzetelne informacje na temat tego, co się dzieje w państwie, co robi rząd, co robią komisje, nad czym pracują partie, nad jakimi ustawami pochyla się parlament. Może i czasem jest o tym wzmianka, ale potem dostajemy szalenie interesującą dawkę komentarzy od szalenie opiniotwórczych ludzi jak p. Wojciech O. Brakuje mi tylko do szczęścia ludzi z D.PL, chociaż też się czasem pokazują na szczęście/nieszczęście. Czasem zdarzają się odchyły od tego braku i zobaczymy w TV kogoś, kto wie, co się dzieje, co jest opracowywane, ale niestety prowadzący zadają tyle pytań, że człowiek nie ma czasu odpowiedzieć na swoje pytanie, bo już mu zadano następne. Miałem okazje chwile posłuchać czegoś odmiennego w TVP3, gdzie zaproszono premiera do bodaj Salonu Polityki, czy jakoś tak w Krakowie, ale też musieli uciąć w najciekawszym momencie. Jak ktoś chce obejrzeć wywiad prowadzony w sposób sensowny, to mimo wszystko polecam TRWAM. Tak, Rydzyk, Rydzyk, ale on się tam prawie wcale nie pojawia.
Pewnie najchętniej dowiedzielibyście się, co takiego uważam, że Nas zaślepiło. Przykro mi, ale nie wiem CO to zrobiło. Na pewno polityka, na pewno po części duma. Chodzi o to, że nie ważne, kto jest Twoim faworytem na scenie politycznej, to nie potrafisz dostrzec tego, co ten faworyt robi źle. A nawet jak dostrzegasz, to co? Usuwasz to w ciemny zakątek pamięci i znakujesz jako nieistotne. Sytuacja z prezydentem Warszawy, gadanie głupot przez polityków, bajki o hospicjach. Przyjmujemy to do wiadomości, że jest plama, ktoś Ci to wytknie, ale dla Ciebie to jest nieistotne. Głupie prawda? Już to dostrzegłeś/łaś? Ja też tak robię. Coś trzeba z tym zrobić, ale ja niestety nie wiem co. Czekam na propozycje.
P.S. Więcej nie piszę o polityce, bo nie potrafie.