czwartek, lutego 02, 2006

No i co teraz?

Tak sobie siedzę i myślę... Trzeba się wziaźć za jakąś robote. Tak... tylko co?


Oczywistym wyborem jest... NIC! Jak zawsze, nie ma oczywistego wyboru. Więc gdzie idzie technologia? a jedna cholera ją wie. W tej chwili idzie tyloma drogami, że nawet plany rozbudowy polskich dróg nie przewidują tylu. Chociaż w moim otoczeniu idą w jednym kierunku. Mówi sięże wszystkie drogi prowadzą do Rzymu, a tu gucio. Bo wyglada na to, że wszystkie drogi prowadzą do medycyny. Zdziwieni? Na pewno nie. Pomyślcie, że cokolwiek w zyciu nie zaprojektujecie, nie wykonacie, to istnieje cała masa ludzi, którzy tylko na to czekają, żebyś czym prędzej skończył. Bo oni chcą sprawdzić, czy przypadkiem nie da się tego wykorzystać w medycynie. Lasery, polimery, ha! rurki teflonowe, nawijarki sprężyn, dmucharki szkła/plastiku. Prawda, że wydaje się banalne? A na prawdę używają tych "podstawowych" rzeczy w medycynie. Te same termokurczliwe rurki teflonowe, co zakłada się na struny gitarowe zakłada się na stenty koronacyjne. Te same lasery, którymi USA chce strącać rakiety z nieba (joke) są używane do wycinania wzorków na stentech. Ba, widziałem patent do (bodajże) nacinania kateterów za pomocą zwykłych żyletek tudzież nożyków(utility knife). No więc za co się brać? Czy brnać w miniaturyzację i bawić się nanorurkami, czy siedzieć i zastanawiać się nad równaniem chemicznym wiązania cementu(tak, tak! ponoć jeszcze go nie opracowano)?


Ale kto mówi, że przyszłość jest w technologii? A może przyszłość jest w żywieniu? Może w tekstyliach? Chociaż na dobrą sprawę, to te dziedziny również są wchłaniane przez medycyne. Ha! Wręcz nie sposób się od medycyny odędzić! Medycyna w reklamie, medycyna w szkołach, w supermarketach, w kulturze??!! No niestety Panowie i Panie, medycyna maczała palce nawet w kulturze. Muzykoterapia i inne świństwa to też forma medycyny. No więc trudno. Medycyna jest przyszłością. Musimy się z tym pogodzić.


No i co teraz? Jak wspomóc medycynę, skoro już i tak nie można się od niej uwolnić? Odpowiedx jest następująca: Do wyboru, do koloru. Co kto lubi. Ja osobiście uważam, że przyszłość leży w świetle, gdyż to są niewyczerpane zasoby energii. Tylko wpaść na sposób, żeby ją ekonomicznie magazynować i wydawać. Druga rzecz, predkość przesyłu informacji. Co tu dużo gadać, w chwili obecnej szybciej niż prędkość światła to tylko Gwiezdne Wojny. Więc dlaczego nadal używamy prądu jako medium informacyjnego, skoro możemy używać swiatła? Powoli ta dziedzina nabiera tempa. Blueray, laptop światłowodowy, nic tylko wskoczyć do rozpędzającego się pociągu póki nie będzie za późno. Tylko jedno powstrzymuje. Leniwstwo.


Tak, niestety jestem trochę leniwy, jak każdy z Was. A na domiar złego, nie mam zielonego pojęcia gdzie mam zacząć. Jedyne wyjście, to znaleźć kogoś, kto pokieruje naszymi staraniami. Więc do dzieła moi koledzy mechatronicy i inni! Szabelki w dłoń i szukać mentorów, bo nie ma rozwoju bez sięgania do źrodeł "prastarej mądrości". Do dzieła! CREATE!!

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Mentorzy się skończyli dwie epoki temu...

Anonimowy pisze...

"Co tu dużo gadać, w chwili obecnej szybciej niż prędkość światła to tylko Gwiezdne Wojny"

- szanowny Kolega jest w błędzie -> vide splątanie kwantowe, czyli przyszłość komunikacji. A jest też jeszcze jedna teoria, ale tylko czysto teoretyczna..

Mentorzy... ciężko o nich, chociaż nie zgadzam się z teorią wyginięcia, Fixor, oni gdzieś są.. zapomnieni, w ukryciu..

zielonobrody pisze...

teoria teorią...