niedziela, grudnia 18, 2005

Recenzja: Lord of War - Pan Życia i Śmierci

Opowieść o człowieku, który jest sprzedawcąbroni. Ha, ale nie takim co pracuje w małym sklepiku na przedmieściach Nowego Yorku, tylko Koleś z przedmieści Nowego Yorku, który sprzedaje broń największym zbrodniarzom wojennym, którzy chodzą i chodzili po tym świecie(oprócz Bin Ladena).


Zacznijmy od zdjęć. Na dobrą sprawe to tylko początek filmu jest innowacyjny. Reszta, to typowe Hollywoodzkie kino. Koniec na temat zdjęć. Jeśli ktoś chce oglądać dla ładnych zdjęć, to niech odkurzy Black Hawk Down(czy Dawn, nie pamiętam), czyli Helikopter w Ogniu. Tam są dopiero zdjęcia.


Obsada. Więc oprócz Nicholasa Cage'a, nikt znany tam nie gra. No może i dobrze zagrał swoją rolę, ale nic rewelacyjnego.


Całokształt? Ten film coś w sobie ma. Nie jest to coś, co sprawi, że po powrocie z kina, będziesz chciał jeszce raz go zobaczyć. Niestety nie. Ale ma to coś, że mimo iż momentami jest nudny, i pod koniec już się nie chce go oglądać, to obejrzy się go do końca. Tata przez pół filmu narzekał, że nudny, ale do końca został. Na dobrą sprawę ten film jest skierowany do Amerykanów którzy nie wiedzą co się wokół nich dzieje. Tak. Wyjaśnia im wreszcie mechanizm działania ich kraju. Ale właśnie na to trzeba poczekać na sam koniec. Nie wiem czy warto, ale i tak się czeka. A pointa wcale nie jest przyjemna, chociaż może i jest prawdziwa. Ale na nią trzeba zasłużyć, męcząc się około dwóch godzin;) Więc film polecam na:


Ocena
4-/6

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

zona glownego bohatera, ten czarny general ktorego syn mial zloty karabin, przeciwnik Orlova(ten staruszek), ten gosc ktory go scigal - to sa znani aktorzy :)

"Nie jest to coś, co sprawi, że po powrocie z kina, będziesz chciał jeszce raz go zobaczyć." - beep. Peter byl dwa razy - dzien po dniu.

"Ale ma to coś, że mimo iż momentami jest nudny, i pod koniec już się nie chce go oglądać, to obejrzy się go do końca." ?!?!?!

" film jest skierowany do Amerykanów którzy nie wiedzą co się wokół nich dzieje." jak siostrze powiedzialem o rzeziach Tutsih, Kongu, Somalii to powiedziala ze to nieprawda, ze tak napewno nie jest, bo ktos by cos zrobil.

co do Twojej oceny. film nie dobry na 4-/6. hmm to jaki zasluzylby na 1?

imho film to swietne hollywoodzkie kino i do tego z przeslaniem. swietna gra aktorska. ciekawe dialogi. dobra dawka czarnego humoru.
po tym filmie czlowiek wychodzi z kina i chce zostac handlarzem bronia.
ale kazdy ma swoja opinie...

zielonobrody pisze...

To jak Peter był dwa razy to niech On się wypowie na ten temat. a poza tym to czytaj dosłownie, ja rzadko robię aluzje. ?!?!?!?! jak nie rozumiesz to read it again. Nie pamiętam filmu, który oceniłbym na 1. Może go jeszcze nie oglądałem. Przecież nie będe naciągał, bo potem okaże się, że pojawił się gorszy i co? Tamten okaże się całkiem fajny w porównaniu. To jest moja ocena, a o gustach się nie dyskutuje;) i nie byłem na tym w kinie:P

Anonimowy pisze...

No i źałuj, bo na dobre filmy trza się przejść do kina :P

Prawda li to, byłem dwa razy, nie minęły 24 godziny między jednym a drugim seansem.

I wcale mi sie nie nudziło, nawet za druigm razem

Aktorzy dość znani bym powiedział i dobrze grali, a to ważne.

Pośrod wielu równoległych produkcji, film zdecydowanie się wyróżnia.

No i wielki plus za humor i narrację z off'u.

Jak dla mnie 5-/6 (minus dla draki :] )

zielonobrody pisze...

Jak chcesz oceniać filmy to rób to na własnym blogu:P a nie na moim;)