sobota, sierpnia 18, 2007
Eagles dostają łomot
Po pierwsze świetna gra Ravens w defensywie skutecznie powstrzymywała atak przeciwników. Nic dziwnego, gdyż w zeszłym sezonie Ravens mieli najlepszą formację defensywną w lidze. W tej kwestii nic się nie zmieniło. Można nawet powiedzieć, że mimo nowicjuszy w tej formacji, są naoliwieni jak trzeba. Widocznie nowi gracze świetnie się wpasowali albo szybko się dostosowali i oglądaliśmy ładne zatrzymania w wykonaniu rookies.
Eagles jakoś nie trzymają się kupy jeszcze. Na pozycji rozgrywającego nie grał świetny McNabb, tylko jego dwaj zastępcy, no i co tu dużo gadać, nie dawali sobie rady. Linia ofensywna też nie dawała sobie rady z defensywą Ravens. Wszystko jakieś rozlazłe takie było. Jedynym pozytywnym aspektem gry Eagles były popisy w kopaniu wieloletniego gracza Aussie Rules Football(AFL - Australian Football League), Sav'a Rocci. Tym samym można podsumować mecz niejakim przywitaniem Sav'a w lidze NFL, którego dokonał gracz Ravens, Antwan Barnes po 65 jardowym wykopie Rocci. Watch it here:-)
wtorek, sierpnia 14, 2007
Usługa goni usługę
Zacznę od myspace. Tak na prawdę, to nie jest serwis wyłącznie dla muzyków. W tej chwili stał się serwisem dla wszystkich mediów, audio, wideo i grafika. Pozwala młodemu zespołowi odnaleźć zespoły, które mu się podobają, inspirowały go. Poznać zespoły z okolicy i zaprzyjaźnić się, umówić na koncert. A co najważniejsze, daje możliwość posłuchania ich utworów ludziom z całego świata. Nas można obejrzeć tutaj.
Drugim serwisem używanym przez Fugu Fish, jest garageband.com, który wymusza ranking zespołów. To znaczy ja oceniam i porównuję czyjeś piosenki, a ktoś ocenia moje. Potem ja oceniam czyjeś komentarze, żeby móc zobaczyć jakie mi ktoś wystawił i bym mógł je również ocenić. Opłaca się pisać konkretne komentarze, bo je ktoś będzie oceniał i potem jest ranking użytkowników:D No ale miło jest usłyszeć komentarze odnośnie własnych piosenek, bo przeważnie wszyscy zatrzymują się na "faaajneee..." a to nie jest wcale zbyt pomocne:D
I na zakończeniem, znalazłem dziś serwis Synchronicity Live, który umożliwia oglądanie i wysyłanie koncertów Na Żywo za pośrednictwem kamery PC. Bardzo dziwny, aczkolwiek ciekawy pomysł. Może już wkrótce będzie można obejrzeć koncert Fugu Fish w internecie. Oczywiście nagrany specjalnie dla naszych wiernych fanów... Wszystkich pięciu... ;P
To tyle na tyle i na przodzie też:) Do przeczytania moi wierni czytelnicy, kimkolwiek jesteście:)
poniedziałek, sierpnia 13, 2007
gma... o2.pl
środa, sierpnia 01, 2007
SNAP, Pismo Fanów Futbolu Amerykańskiego
Trzeba chłopakom przyznać, że pomysł mieli dobry z tym pismem. Świetny sposób na popularyzowanie sportu. Ponoś liga Baseballu działa już od niepamiętnych lat, ale żeby ktoś o jakiś meczu, finale, whatever słyszał, to nie mogę powiedzieć. A tu sport rozwija się prężnie, liga rozwija się prężnie, kibiców coraz więcej, zespołów i graczy coraz więcej, więc chcąc nie chcąc trzeba pójść za ciosem i zacząć aktywnie o tym sporcie pisać. Coraz więcej osób sięangażuje w Biurze Prasowym PLFA, łącznie ze mną:) Roboty jest mnóstwo, więc dla każdego sięznajdzie trochę, zatem zapraszam do współpracy:)
No i przede wszystkim zachęcam do pobrania SNAPu:)

piątek, lipca 27, 2007
I guess it's just a friend making and informing tool. You can show them your pictures(unlimited upload and quite fast), tell them where you're going, see what they're doing and generally communicate. It looks something like Yahoo 360, but no crappy blog and no overly creative designs.
I actually found some people from LaSalle Academy, my primary school for 5 years in Shillington, PA. Cool:) Exactly what I was looking for:)
czwartek, czerwca 28, 2007
Jakość sprawdzona przez miliony
Więc dlaczego mi działa internet? Jakoś tak się stało, że ostatnie dwa tygodnie nieprzerwanie działa! Szok w skarpetkach... Aż tu nagle w niedziele przyszedł sąsiad i przyznał się że zrezygnował z neostrady. Cóż, logicznie myśląc, to jak odłączyli sąsiadowi internet to u mnie zaczęło. To wszystko jest takie posrane i losowe że szkoda gadać.
środa, czerwca 27, 2007
Mastadon Easter Egg
Na końcu płyty Mastadon - Blood Mountain jest nagranie od fana. Mowi tam koleś do zespołu mniej więcej coś takiego:
Cześć chłopaki, strasznie mi się podobają Wasze nowe kawałki. W ogóle jesteście fajni, więc mam nadzieję ze nie przeszkadza wam to, że jak sciągnąłem utwory demo z Waszej nowej płyty musiałem zaśpiewać pewne ich części i wysłać Wam jako "tribute". Mam nadzieję że się nie zezłościcie na mnie że rozpuściłem je również po całym internecie, ale cholera, wydajecie się tacy cool, że pewnie Wam się taka inicjatywa spodoba. Z poważaniem Wasz fan [jakiśtam].
PS Keep it real.
REAL!
REEEEAAAAALLLLL!!!!
czwartek, czerwca 14, 2007
Bush prosto z Buszu
A poza tym jego etykieta(nie ta na podeszwie buta z ceną) jest dość prymitywna. Rozmawiając z Papieżem nie używał terminy grzecznościowego "Your Holiness" tylko "Sir". Nawet w Gazecie napisali;) Jak to mówi moja mama: nawet baba ze wsi wiedziałaby jak się zwracać do Papieża. Na pewno nie per Proszę Pana:D ZONK Mister President! Daddy should have taught you some manners:P
Booya!
sobota, czerwca 02, 2007
Sequel część 24
Ja wiem że ostatnio moda na odgrzewanie kotletów pod postacią sequeli różnych dziwnych filmów. Ostatnio pojawiły siętakie tytułu jak:
- Rocky Balboa, czyli Rocky 6 bodajże
- Planowany Rambo 4
- Die Hard 4.0 wchodzi wkrótce do kin
- Piraci z Karaibów 3 itd...
Ale co mnie zaskakuje, to Ocean's 13... No żeby tyle odcinków robić, ludzie;) Teraz tylko czekać na Gang Olsena 24 w rewanżu:D
piątek, maja 18, 2007
Um... It's a can opener.
Ale ta to jest mistrzostwo:D
Budweiser Hitch Hiker
środa, maja 09, 2007
Homo Sapiens 2.0
Homo Sapiens 2.0
piątek, lutego 16, 2007
Rozprawa w TV
Według wikipedii program ten jest oparty na prawdziwych rozprawach sądowych, jak również prokuratorzy i policjanci i oczywiście pani Sędzia są autentyczni. Ta część programu nie jest grą aktorską. Reszta jest. W USA była Judge Judy, w Niemczech Richter Alexander Hold, a my mamy Sędzię Annę Marię Wesołowską.
Program ma podobno na celu oswoić ludzi z procedurą sądową. Czyżby szykowała się wielka ofensywa? Czy TV próbuje nam również wmówić że powinniśmy się przyzwyczajać do sądów, bo już niedługo dawanie napiwków w barach będzie traktowane jako łapówkarstwo? Na pewno tylko TVN mogłoby tylko coś takiego wymyślić (tudzież ja).
Reklama omawianego serialu
środa, lutego 14, 2007
Google się wziął za Bloggera
Można robić widgety, można zostawiać tagi(wreszcie Web2.0) i inne takie pierdy. Jedyny minus to trzeba mieć konto goolea. Ale jak się dowiedziałem, Google wyszedł z ery "mam konto gmail, jestem bogiem" i rozdają już je bez zaproszeń, więc żaden problem. Taki sam myk zrobił Yahoo z Flickr.com. Wszystko się wchłania, nie wiem czy to do końca dobrze. Jak myślicie?
4 more blogger buzz
4 new features tour
wtorek, lutego 06, 2007
Adelaremus Hornblower
Adelaremus Hornblower, czwarty syn Chermoka Hornblowera, sto dziewięćdziesiątego szóstego powiernika Rogu Valkilra, którego dźwięk od pokoleń zagrzewa synów Klanu Reggin do walki przeciw najeźdźcom.
Adel, jako czwarty syn, nie miał widoków na zostanie Powiernikiem Rogu, jednak nieoczekiwana śmierć jego trzech starszych braci, Riheramusa, Brigdorimusa i Halemonusa podczas krwawego rajdu orków szczepu Kra?nul na dolinę We-Beg.
Imiona braci, jak zapewne zauważyliście kończą się inaczej niż ich ojca. Przyczyną tego oczywiście była matka chłopców, która na złość mężowi nadała swoim synom końcówki imion po jej ojcu, Demusie. Możecie sobie wyobrażać jak wściekły był Chermok jak się dowiedział o pierwszym, i jak bardzo się starał żeby kolejni nie zostali tak nazwani, jednak spryt jego żony i zmowa większości kobiet Klanu uniemożliwiły mu ten czyn, dlatego wszyscy czterej mają imiona po Demusie. Matka zdecydowała się na tą wielką złośliwość z tej przyczyny, że Chermok, mimo braku zgody Demusa na ślub, wziął Deromingę za żonę wbrew tradycji, za co się zemściła w ten zaiste perfidny sposób. Jednak Adel, jako jedyny dzieciaty syn Chermoka, powrócił do prawidłowej końcówki, i żył z żoną w zgodzie nauczony błędem ojca i uczył swoich synów aby robili tak samo.
Wracając do ostatnich wydarzeń, najmłodszego brat Adela, ciężko rannego przyniesiono z doliny z powrotem do warowni Ha-Dul, gdzie Hal przekazał młodszemu bratu straszną wiadomość. Trzej bracia, wszyscy trzej bezpotomni, nieżonaci i już dawno siwobrodzi, ramię w ramię jako prawie ostatni obrońcy doliny dzielnie odpierali tłumy orków, czekając na odsiecz z warowni. Nie doczekali sięjednak. Pierwszy poległ Rihe, 197. Powiernik Rogu Valkilra. Gdy dął w niego, zabłąkana strzała orków przebiła mu krtań i Róg żałosną nutą zakończył jego powiernictwo. Róg od jego ust odjął Brig i zadąwszy w Róg stał się 198. Powiernikiem Rogu Valkilra. Zadął w niego po raz pierwszy i ostatni, gdyż potężny cios orka pozbawił go lewego ramienia, natomiast drugi cios pozbawił go życia. Róg Valkilra wypadłz jego dłoni i szczęśliwie podniósł go Hal. Halowi udało się również zadąć w Róg, po raz ostatni zagrzewając niedobitków do walki. Stał się w ten sposób 199. Powiernikiem Rogu Valkilra i dzielnie bronił się prawie samotnie, jednak ilość otrzymanych ran zmogła go wreszcie i osunął się na kolana. Na kolanach zabił jeszcze pięciu orków, jednak kolejny zsynchronizowany atak pozbawił go przytomności. Odsiecz przybyła na minutach, jednak po orkach zostały już tylko stygnące ciała. Niestety razem z nimi zginął Róg Valkilra.
Na łożu śmierci Hal oznajmił Adelowi, że on jest następnym prawowitym następnym Powiernikiem i musi za wszelką cenę odnaleźć Róg, aby stary ród Hornblowerów mógł przetrwać i godnie nosić swoje nazwisko. W przeciwnym razie dzieci jego będą zhańbione nazwiskiem bez pokrycia, nazwiskiem z przeszłości, nazwiskiem fałszywym.
Ciężka to była dla Adela informacja, jednak nie mógł dopuścić do zhańbienia swojego rodu. Honor rodziny był dla niego ważniejszy niż jego własne życie i mimo starości, Adel wyruszył w drogę, aby jego synów nie spotkała hańba.
Adel nigdy nie był skłonny do przemocy ani przygody. Wolał siedzieć w zaciszu swojej pracowni, gdzie wykuwał różne przedmioty. Miecze, bransolety, topory, różne błyskotki i świecidełka. Od piwa i bijatyk wolał swoją kuźnię i swoje książki.
Zaciekle studiował historię krainy, zarówno ludów Krasnoludzkich jak ludzi i pozostałych ras krainy. W jego pasji pomagał mu elfi mag Silidriel i gnomi wynalazca, na którego wszyscy mówili Dink, bo jak powszechnie wiadomo, imiona gnomów zajmują setki stron maczkiem. Oni przynosili mu książki, a on im wykonywał przeróżne przedmioty na zlecenie. W ten oto sposób Adel wszedł w posiadanie prawdopodobnie największej prywatnej kolekcji ksiąg historycznych w całych krainach.(Wiedza 14)
Kiedy przychodziło co do czego, to Adel potrafił zagadać nawet gnoma, jednak to było lata temu. Z wiekiem jednak gadulstwo trochę z niego wyciekło, jednak historie nadal potrafi opowiadać.(Inteligencja 14)
Zawsze ma nienaganną prezencję. Siwa broda związana w siedem warkoczy, zawiązanych siedmioma kolorowymi wstążkami, czerwoną, żółtą, niebieską, zielona, białą, brązową i szarą. Każda coś oznacza, jednak Adel nikomu do tej pory nie powiedział co dokładnie.(Charyzma 15)
Pod jego starą, pomarszczoną skórą nadal skrywają się prężne mięśnie.(Siła 16) Natomiast praca nad detalami bardzo podniosłą precyzję jego ruchów, chociaż wiek nieco ją być może stępił.(Zręczność 14) Kondycha już jednak nie ta, co kiedyś. Nie ma szans na cały dzień pracy w kuźni. (Kondycja 12)
Praca nad detalami jednak miała swoje złe strony, gdyż z wiekiem coraz bardziej psuła mu wzrok. Jednak mając w perspektywie długą podróż, podczas której wzrok może się okazać bardzo potrzebny, Adel postanowił wykorzystać swoje dobre znajomości aby coś na to poradzić.
Pierwsze dwa miesiące podróży zeszły na odwiedzanie starych znajomych. Najpierw udał się do Dinka, u którego wcześniej nigdy nie był, dlatego tak długo się zeszło to całe odwiedzanie. Dink przez tydzień eksperymentował z różnymi materiałami i fasonami, lecz w końcu udało mu się wykonać szkła do patrzenia dla Adela. Z tymi szkłami Adel udał się do Silidriela w jego samotnej wierzy na trzęsawiskach Kaalluumm. Silivanus użył magii w celu przystosowania okularów do warunków ciężkich, mianowicie bojowych. Teraz okulary nie spadną i nie stłuką się nawet w ferworze walki.
Na pożegnanie Dink podarował Adelowi prototypową procę automatyczną. Silidriel natomiast ofiarował staremu przyjacielowi pas odbicia magii. Bardzo to szczodre były podarunki i Adel był bardzo wzruszony. Szkoda tylko, że przyjaciele nie mogli wyruszyć razem z nim. Życzyli mu jednak powodzenia. To musiało wystarczyć.
Adel w drodze szybko nauczył się kilku sztuczek, bardzo przydatnych samotnemu wędrowcy i odwiedził kilka miejsc, gdzie odbyły się dawno temu wielkie i krwawe bitwy. Jak już mówiłem, wcześniej zbyt często nie wychodził na powietrze.
Tak oto spotykacie na swojej drodze ewidentnie starego wędrującego krasnoluda, na którego nosie solidnie trzymają się grube okulary, które na chłopski rozum dawno powinny już były spaść. W ręku kij, na piersi stara skórzana zbroja, na plecach wiekowy płaszcz i pojemny plecak, do którego przytroczone jest jakieś dziwne urządzenie, które jeśli się uprzeć, wygląda jak proca. Za pasem kowalski młot. Sądząc po nim, być może w plecaku niesie kowadło... W oczach bystry błysk i szczery, ale nie naiwny uśmiech. Można by powiedzieć wesoły staruszek, ale może lepiej nie kusić losu? Ten kij wygląda jakby niejednemu młokosowi spuścił manto.
Synku, postaw kufel zimnej źródlanej wody, to opowiem Ci moją historię, albo czyjąś inną jak chcesz. Idziecie w stronę równin? Och, cóż za szczęśliwy zbieg okoliczności, ja też. Może przez jakiś czas będziemy wędrować razem. Gadanie do siebie samego już mi się znudziło. Czekaj... Znam ten smród. Orki! Szybko, na nich!
środa, listopada 22, 2006
Stara zabawa blogowo-książkowa
2. Otwórz ją na 123 stronie.
3. Znajdź piąte zdanie.
4. Opublikuj je na swoim blogu razem z tą instrukcją.
!. Nie szukaj najfajniejszej książki jaką można znaleźć. Użyj tej, która faktycznie leży najbliżej Ciebie.
"Natomiast o Piątej rano miała miejsce niezwykła pobudka - cały Belków został zbudzony kanonadą wrzasków i kopniaków wymierzanych w bramę wejściową przez kogoś, kto się domagał, żeby natychmiast mu otworzyć." - Najlepszy by Waldemar Łysiak
Linkback
czwartek, września 21, 2006
Denaturat = oszczędność
Później opiszę czy to coś dało:)
środa, września 20, 2006
Chocolate chip cookies
- 2,5 szklanki mąki pszennej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 0,5 łyżeczki soli
- 0,5 szklanki syropu klonowego
- 1 szklanka cukru
- 2 jakja
- 2 łyżeczki cukru waniliowego
- 1 kostka ciepłego masła
- 1 tabliczka gorzkiej czekolady, skrojona
- 1 tabliczka mlecznej czekolady, skrojona
- 1 lub 2 szklanki orzechów posiekanych i lub płatków owsianych
Wymieszać mąkę, proszek do pieczenia i sól w dużej misce.
Dodać cukier, syrop klonowy, jajka, cukier waniliowy i masło.
Mieszać mikserem na najwyższej prędkości około minuty.
Dorzucić orzechy, czekoladę i płatki i wymieszać.
Na blasze z papierem do pieczenia nakładać masę po łyżce w odstępach ok. 5cm.
Piec do brązowości ok 10 minut w temperaturze 200 C.
Przepis daje około 6 tuzinów ciastek.
poniedziałek, września 11, 2006
Czy warto być Polakiem?
Osobiście uważam, że to pytanie jest kompletnie idiotyczne. Ale tekie pytanie zostało ostatnio zadane słuchaczom Polskiego Radia 3. Chyba źle się tam u nich dzieje. Bo co to za temat, rozważać czy warto być Polakiem?
To pytanie jest tendencyjne. Jakby chciało nas zmusić do tego, żebyśmy zaczęli się zastanawiać "what am I doing here?" Czy jesteś dumny z losowego wypadku zwanego narodzinami, na który całkowicie nie miałeś wpływu? A co jeśli nie jesteś dumny, to na co możesz je zamienić? Losować zieloną kartę do USA, mieszkać tam 10 lat żeby dostać obywatelstwo żeby potem zginąć od ręki terrorysty z powodu tegoż obywatelstwa? Super.
Wiesz co, nie odpowiadaj sobie na pytanie "czy warto być Polakiem?" Odpowiedz sobie na pytania "czy nie udaję kogoś innego, czy jestem sobą?" i "czy robię to, co chcę robić, to czego moja dusza pragnie?" i wtedy idźcie podbijać świat, polepszać świat, bo to czego świat potrzebuje, to to, czego Ty pragniesz, Ciebie zadowolonego i robiącego to co chcesz, to co Ciebie rozwija, a nie zastanawiającego się nad swoją narodowością, bo to jest nieistotne. Zostałeś zrodzony do tego świata, w miejscu w którym jesteś potrzebny i Twoim celem powinno być ulepszanie go wszelkimi możliwymi sposobami, wszystkimi siłami.
środa, września 06, 2006
Kwadrans Po Ósmej
Chciałbym zachęcić do oglądania tego programu. Uważam, że prowadzący stawiają sobie wysoko poprzeczkę i że im to dobrze wychodzi. Kultura prowadzenia programu jest w mojej opinii wysoka, a na pewno dużo wyższa niż była w programie Prosto w Oczy.
Dziś oglądałem kawałek i chociaż może zabrzmieć to jednostronnie rozbawiły mnie niektóre sentencje polityka Platformy:
- Pan oznajmił, że Platforma będzie walczyć z obecnie rozpatrywaną w senacie ordynacją wyborczą. Czyli zmiana taktyki, bo ostatnio bojkotowali.
- Pan zarzucał PiSowi zakładanie koalicji z post-komunistyczną partią, po czym mówił o bloku wyborczym PiSu jako "radykalnie prawicowym". Em... Coś mi się tu nie zgadza...
Nie chciało mi się dalej oglądać, bo mnie denerwowali goście a zresztą kawę sobie zrobiłem. Mniam... dobra kawusia:)
W każdym razie uważam, że jeśli ktoś chce czegoś się dowiedzieć o polityce, to powinien oglądać o 8:00 wiadomości, żeby się dowiedzieć co jest grane w Polsce, a potem zapraszać sięna rozmowę z takim a nie innym gościem do knajpki na Placu Trzech Krzyży(w tle coddziennie przejeżdża 518;D). Uważam ten program za bardzo wartościowy i polecam go wszystkim.
poniedziałek, września 04, 2006
Niedopasowani
Niektórzy twierdzą, że dwie osoby (będę się trzymał wersji heteroseksualnej) mogą po ślubie stwierdzić, że nie pasują do siebie w łóżku. Dla mnie to kompletna abstrakcja. A co tu do jasnej ciasnej może nie pasować? Jedno ma taką końcówkę, drugie odwrotną i jedno do drugiego pasuje jak się patrzy. Być może po prostu generalizujemy mówiąc, że "nie pasowali do siebie w łóżku". Być może po prostu generalizujemy wszystkie "problemy łóżkowe".
"Problemy łóżkowe", gdy przyjrzymy się im bliżej, mogą się okazać czymś innym niż niedopasowaniem dwóch osób. Widzę tu dwie główne możliwości. Jedna, to brak miłości w związku, a druga, niekiedy wynikająca z pierwszej, to nieumiejętność rozmawiania. Trudno oczekiwać, że w związku bez miłości, seks będzie sprawiał taką samą przyjemność zawsze. Jest to też możliwe w związku pełnym miłości, chociaż w tym związku nie odegra to roli niszczącej, gdyż dla dwojga ludzi, którzy się kochają, najważniejsze jest to, że są przy sobie i dla siebie. Wracając do związku bez miłości, to jeśli związek był oparty na przyjemności, a tej przyjemności zacznie brakować, to związek powoli zacznie się rozpadać, bo bez fundamentu dom długo nie postoi. Zaczną pękać ściany, zacznie odłazić tynk, zagnieździ się grzyb. Systematycznie ten dom popadnie w ruinę i nie będzie już sensu w nim mieszkać. I tak właśnie wygląda jeden z problemów łóżkowych.
Drugi wspomniany problem to nieumiejętność rozmawiania. To bardzo przykre dla dwojga ludzi, nawet jeśli wyjdzie się poza temat "problemów łóżkowych", bo zamiast porozmawiać, oni się w kółko kłócą i próbują sobie wcisnąć swoją rację i być może nigdy nie dojdą do kompromisu. Łóżko natomiast może okazać się jeszcze gorszym polem bitwy. Moze się okazać że problemy, które tu powstają są na tyle krępujące, że wstyd uniemożliwi nawet pokłócenie się na ten temat. Wtedy napięcie rośnie przy każej repetycji, aż do momentu, kiedy któreś pęka i mówi "nie, nie chcę seksu". Być może wtedy rozpocznie się wreszcie rozmowa, ale częściej będzie urażona duma drugiej osoby i długa strefa ciszy. A czy tak trudno od razy byłoby powiedzieć, "nie lubię jak mnie gryziesz po plecach" czy "czy mógł(a)byś nie oblizywać mnie", "bądź bardziej delikaty/a następnym razem, proszę". Rozmowa wyeliminuje większość problemów łóżkowych.
Dlatego właśnie niepojęty jest dla mnie seks dla sprawdzenia czy pasujemy do siebie w łóżku. Jeśli dwie osoby się kochają, rozmawiają ze sobą, potrafią się obdarzyć czułością której oboje potrzebują, potrafią radzić sobie ze swoimi popędami, razem pokonują problemy, to nie potrzebują seksu, żeby sprawdzić czy będą pasowali do siebie w łóżku, bo oni to czuja, oni to już wiedzą. Jeśli zależy im tylko na seksie to prędzej czy później taki związek nie wytrzyma i imploduje, pożre się sam, bo seksu zabraknie, a miłości nie będzie, bo nigdy nie było.